2009-12-16 09:26:04 Onomatopeiczne paranormalne paranoje we dwoje Jem obiad. Jem. I czasem, jak jem, zerkam na „klan”. A bo akurat leci, tak? No i jak tak niekiedy zerkam - widzę, co się tam dzieje. A
dzieje się tam, panie dzieju, dzieje, bo ostatnio nużącą akcję umila nachalna propaganda żłopania wody. Poważnie. Na sucho nie uchodzi żadnej scenie,
gdyż członkowie klanu piją wodę w domu, piją wodę w pracy, nawet jak do kawiarni zachodzą – wodę zamawiają. Streszczając: cały odcinek
szczegółowo prezentuje, jak to oni zdrowo siorbią, sączą, pompują, pociągają…
A dialogi między tymi krzepkimi bąkami bulgoczą się
takie:
- o kochanie! A po cóż ty kupiłaś tyle wody?
- a bo jest zima, kochanie. A jak jest zima - jest mało owoców, kochanie. I trzeba
pić wodę, by uzupełnić mikroelementy, moje kochanie. Dlatego będziemy pić na kolację, obiad i śniadanie.
- na biurku stawiam ci wodę. Całą
butelkę, gdyż wiedz, że w ciągu dnia winnyś dostarczyć swojemu organizmowi co najmniej dwa litry wody. Więc trąb baranie, aż w butli NIC
zostanie.
- a co ty tak pijesz i pijesz tę wodę?
- a bo woda jest bardzo ważna w życiu dorosłego człowieka. Gdyż i azaliż opóźnia
starzenie, ułatwia opróżnienie, niesie chwałę i nadzieję.
No i tak mniej więcej to brzmi. I choć w szumie lejącej się po ekranie wody mogłam
co nieco nie dosłyszeć - upierać się będę, że główny wydźwięk złowiłam;)))
Ciao;)
|  |