2009-12-07 11:36:10 Przychodzi baba do rejestracji - Jaka kasa chorych? - pyta niemiła rejestratorka.
- Wielkopolska - odpowiadam za każdym razem, choć ma wyraźnie zapisane na
kopercie.
- Ale pani jest zameldowana w lubelskiem! - wykrzykuje wzburzona, jakby to miało jakieś znaczenie.
I tak jej też,
znudzonym tonem, odpowiadam.
- Ale studiuje pani w Poznaniu?! - docieka wścibskie babsko, choć kwestię kasy chorych już
ustaliłyśmy.
- Nie. W Białej Podlaskiej - dobijam ją mściwie i mam nadzieję, że to zakończy proces rejestracji.
- To co pani TU
robi??! - jej wścibstwo nie daje za wygraną.
- Do lekarza przyszłam - odpowiadam i wołam wzrokiem o pomstę do niebios.
- A co pani
dolega? - pogardliwie mierzy mnie wzrokiem od głów do korpusu, bo do stóp się nie da - dzieli nas kontuar.
- A to już powiem lekarzowi, jak
już mnie pani wreszcie łaskawie zarejestruje.
Taaaak. Piękne czasy. Jak to było: nasz petent nasz pan?
| |