2009-12-04 09:59:27 Dominik Księski ... grał niedawno w Blue Note i niestety wyszłam z koncertu wkurzona z postanowieniem, że już nigdy do BN nie pójdę.
I to nie ze względu na
wykonawcę, broń boże!
Przyjaciel artysty poinformował nas na wstępie, że p. Dominik ostatnio grał w górach przy ognisku dla niedźwiedzi.
I muszę przyznać, że wolałabym takie okoliczności przyrody, a nie zadymioną knajpę i chichoczących głupków, siedzących kilka stolików dalej.
I te nasilające się z minuty na minutę niedogodności sprawiły pewnie, że i muzyka mnie nie do końca przekonała.
Lubię Wysockiego w
oryginale i w przekładach, dlatego pewnie nie przypadło mi do gustu tłumaczenie D.K. "Piosenki sentymentalnego boksera".
Zdecydowanie bardziej
podoba mi się przekład Młynarskiego, zabrakło "Koni" - sztandarowej pieśni rosyjskiego barda, a przede wszystkim charyzmy wykonawcy.
Dla
mnie pieśni, głównie Wysockiego powinny porywać, a wszystkie były wykonane na "jedno kopyto".
Sztandar niewyjęty pozostał w mojej torebce. A
chciałam nim powiewać, szaty drzeć, wódkę pić. A mogłam się co najwyżej na krześle pobujać nieznacznie. I kurczę, wykonawca nawet chrypki nie miał :(
| |