2009-11-27 12:12:17 Papuga zawsze druga? Kumpel miał papugę żako. Strasznie zazdrosna jędza z niej była. Nikomu nie dała się dotknąć i wszyscy się jej bali.
Była przy tym
inteligentna i szybko się uczyła. Miałam w owym czasie brelok, na który się gwizdało, gdy się klucze zawieruszyły i dźwięk ten wkurzał mojego
współlokatora. Wkrótce słyszał go również z dzioba własnej he he papugi.
No, to znacie już możliwości ptaszyska.
Któregoś dnia
zostałam poproszona o opiekę nad zołzą.
Dobra, w końcu co? Z ptakiem se nie poradzę?! Trzeba było tylko gadzinę nakarmić następnego dnia,
wielkie rzeczy!
Następny dzień nadszedł o wiele za wcześnie, bo już o czwartej, jak tylko bystre oko dojrzało pierwsze promienie
słońca.
- O, ja głupia! – pacnęłam się w zaspany łeb – nie przykryłam jędzy na noc, to teraz nie mam co narzekać. A ta, coraz
głośniej sobie poczyna, sama siebie uciszając:
- Ciiiiiiii, ciiiiiiiii, ciiicho Rikussssssiu – słyszę z oddali, a jakby przy
uchu.
- Ciiiicho! Ciiiiiicho!! – skrzeczy dalej, a ja już wiem, że sen odszedł w siną dal.
- Rikussssiu, kurrrrrwa!
Ciiiiiicho!!! – słyszę z dzioba papugi niecenzuralne słowa kolegi, wypowiadane najwyraźniej co rano (mam nadzieję, że zawsze w okolicy godziny
czwartej).
| |