2008-04-08 11:58:25 CZY STOSUNEK ILOŚĆI DO MENTALNOŚCI RÓWNY JEST WOLNOŚCI? Od grubo ponad miesiąca, w ciemnym zakamarku kuchennej szafki (na zdjęciu obok), przetrzymuję niepewną swego losu ćwiarteczkę Żołądkowej. Tej samej,
po której - w odróżnieniu od Goździkowej - głowa raczej zwykle dopiero zaczyna boleć. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, że jej jeszcze nie
wypiłem. Po prostu. Tak się ułożyło. Najpierw post, potem nieoczekiwanie Chrystus przemógł kamień wagi wielkiej (darmo wtoczony, i tu poprzestańmy na
tym), więc głupio tak było świadkować mu po pijaku. Wiem, ćwiartka to tyle, co nic, pewnie bym pozostał zupełnie nienaruszony w swej
intelektualno-fizycznej istocie. O, a teraz przecież kolejna rocznica śmierci Papieża, zdolna za każdym razem przeczołgać mnie emocjonalnie i duchowo
podprostować. Noga też nie podaje... I co? I nic! Głupiej flaszce poświęciłem tyle zdań i piętnaście minut. Może mogłem w tym czasie pogłaskać kogoś
po głowie, poprzeć w sieci Tybet, przeczytać parę mądrych zdań, o których zaraz bym zapomniał, wściec się na Tuska live w TVN-24, odpisać 1% podatku
(rany!, całkiem o tym zapomniałem!), albo - najzwyczajniej w świecie - wypić tę "szklaną małpkę" i zakończyć temat. Dowiedziałem się, że Kubica
alkoholu nie rusza. Kurczę, a co na to PZMot!? No właśnie. Za karę tuła się chłopak po wszystkich kontynentach, wygnany z kraju. A tak miałby chociaż
szansę w Polsce sterminowania się o krajowe, przydrożne, drzewo, po pijaku, z gestem, A 6, postawiliby mu przynajmniej jakiś porządny krzyż przy
drodze. Bo tam, przy tych bandach, to co oni mu nadbudują nad najszybszym nosem świata? Wielką świecę Boscha? Robert, wracaj! Już postanowiłem - tę
ćwiarteczkę, tylko z tobą!
PS.
Robert, chodzi oczywiście o 0.2. Wiesz, Unia, te rzeczy...
|  |