2009-10-10 21:19:06 Kredyt Wpadłam w ostatniej chwili, wjeżdżając ślizgiem po świeżo umytej podłodze. Zdążyłam.
- To wezmę, tamto wezmę - wyliczam potrzebne
medykamenty.
- A to jest na receptę? – pytam z niewinnym uśmieszkiem. Dobra, to wezmę bez :D – Lakctid forte jeszcze
poproszę.
- Nie wiem, czy mamy – dobiega mnie zza przeszklonej lady. Najwyżej jutro przyjdzie.
- No, ładnie się tu traktuje
klienta! – wzdycham prawie oburzona. Se przyjdzie – se kupi. Gdzie te maniery? Kindersztuba??
- Aaaaa, nieee - kryguje się
aptekarz – lek przyjdzie.
- Dobra, przyjdzie jutro, niech mu będzie – mówię rozbawiona i zamierzam uiścić należność najpierw z
pustego portfela, potem z pustej karty. Kiedy stoję z głupią miną i zaledwie jedną czwartą należności, dostaję kredyt zaufania i finansowy.
-
Doliczę pani jutro jakieś 15% do rachunku – żartuje sobie sympatyczny farmaceuta.
- Ależ, panie Pawle - wtrąca na to dictum miła pani
asystentka – powinien panu wystarczyć UŚMIECH!
- Właśnie – przytakuję – póki jeszcze szczęka własna.
I
pozostawiając rozbawioną ekipę wychodzę z siatą leków i dwoma kredytami.
| |