2009-10-09 13:04:20 w ciszy.... rozgrzewki ciąg dalszy...Jaga się nie odzywa, czekałam całe pół godziny w końcu! a że niecierpliwa jestem więc rozgrzewam się dalej...
z
innej beczki..komunikacyjnej..
WYSTĘPUJĄ:
On: Autobus (grzeczny, aczkolwiek troszku
zdezorientowany)
Ona: Osobówka (cicha, choć roztargniona)
"Obcy"-trzeci (niemy świadek): pas do skrętu w lewo
____________________________________________________________
Dzień był piękny, słońce świeciło, upał dawał się we znaki,
chyba nawet znaki drogowe naznaczone były wysoką temperaturą...
Ona: z gracją podjeżdża do ronda Obornickiego
On: z wdziękiem
gentelmena cichym krokiem podąża za nią
Ona: w ciszy kontempluje sytuację na krzyżówce, z pokorą oczekując na ZIELONE światło
On:
błyskotliwy, skoncentrowany, zauważa zmianę ową...
Ona: kontempluje
On: przygotowuje się do dalszej jazdy
Ona: nadal w
ciszy i zadumie
On: czeka na człowieka
Ona: jak myszka cichutko na starcie
On: gentelmeńsko zaczyna się
niecierpliwić
/inne samochody płyną pasami/
Ona: w uśpieniu, może w oszołomieniu
On: /noo...On musi, bo inaczej się udusi/
użuwa klaksonu -> w języku ludzkim -> jedźżeBabo!
Ona: rusza leniwo, aczkolwiek zdecydowanie...w lewo, pod prąd, na rondzie
mi/a/lutkim..
Ofiar w ludziach NIE było..w samochodach też NIE.
do milego ;-))
P.S. ścieżki i drogi wodne
chyba trochę bezpieczniejsze są...a teraz wykonam telefon do BabyJ. - muszę sprawdzić czy kobieta nie zamarzła na amen...
|  |