2009-10-04 11:44:17 Miron, jesteś wielki! Pamiętacie wiersz Białoszewskiego "Namuzowywanie"? W ogólniaku podjęłam sie interpretacji "na żywo" i dostałam takiej głupawki, że nawet sroga
polonistka wybaczyła mi moją niemoc.
Nie pamiętacie? Dobra, przypomnę. Ej, nie uciekajcie, to krótkie
jest:
Muzo
Natchniuzo
tak
ci
końcówkowuję
z niepisaniowości
natreść
mi
ości
i
uzo
Fajne, nie? A ja, przyznam nie bez dumy, odkryłam nowe znaczenie tytułowego słowa.
Jak sobie leżę na dowolnie wybranym
boku, albo jeszcze lepiej - na wznak z wysoko uniesionymi nogami, zamykam oczy, kładę ręce na (chi chi) podołku, włączam muzę, .... to co robię?? No,
co?!
NAMUZOWYWUJĘ SIĘ! Acha. No? Dobre, co?
"Leżę sobie, nic nie robię, ...., może trochę jest mi wstyd lecz nie robię nic, la la la
la" . Namuzowywuję się! Jest pięknie, ech.
Czar pryska, kiedy w najmniej oczekiwanym momencie słyszę: Maaaaaaaamooooooo, kuuuuuupaaaaaa!
| |