2009-09-28 10:31:22 Rozmowa (nie)kontrolowana - Dzwoń do niego - mówię wręczając mężowi komórkę.
- Sama dzwoń, co to ja ...? - odpycha słuchawkę niczym wprawny tenisista piłeczkę.
- Dalej,
dzwoń, bo już wybrałam numer - mówię pojednawczo.
- No, to gadaj sama. Nie umiesz? - prowokuje ślubny.
- Kurczę - tracę cierpliwość - ty z nim
rozmawiałeś ostatnio, pamiętasz wymiary. Mam robić za twoją sekretarkę - połączyć szefa i przekazać słuchawkę?! - już prawie wrzeszczę, bo nie
rozumiem postawy męża, a tak w ogóle to bojowy nastrój mam.
I gdy tak telefon przechodzi z rąk do rąk jakby parzył, poddałam się i
przyłożyłam słuchawkę do ucha; cedząc jeszcze przez zęby "świnia".
- Halo? - słyszę zagadnięte nieśmiało.
- Ooooooo, dzień dobry! Myyy w
sprawie łóżka. Długo już pan jest na linii? - pytam z płonną nadzieją, choć wiem, że słyszał słowo w słowo.
- Noo, trochę - dyplomatycznie
wyjaśnia stolarz.
- To .... może ja oddam męża? Panowie się lepiej dogadacie :/
| |