2009-09-14 13:39:37 POZDROWIENIA Z MAZUR Wczoraj wróciliśmy z synkiem z weekendowego wypadu na Mazury, połączonego - rzecz oczywista - z uczestnictwem w wyścigu. Nocowaliśmy w pięknym domku
nad jeziorem, z dostępem do łódki, sprzętu wędkarskiego (myśliwski też by się nie przydał!), ale ryby mogły spać spokojnie, bowiem czasy ich gnębienia
w byle kałuży dawno mam za sobą. To zaś za sprawą średniej wielkości leszcza wyłowionego niegdyś z Wisły. Leżał w wodzie skrępowany siatką i patrzył
na mnie, patrzył smutno i świdrująco. Musiałem go wypuścić. Tak wyglądało moje pożegnanie z moczeniem kija w wodzie. Wciąż jednak dobrze się czuję nad
wodą - tak jak wczoraj jeszcze, rano, posiedzieliśmy sobie we dwóch na pomoście, i przedwczoraj, kiedy przyglądaliśmy się znikającym w ciemnościach
kaczkom, co działo się po meczu w którym nasi pokonali Bułgarów w siatkę. W południe wystartowaliśmy z synkiem w wyścigu, gdzie on spisał się bardzo
dzielnie, a ja wypełniłem założenia taktyczne skonstruowane - jak się okazało - nieszczególnie. Potem śledziliśmy na stronie plus.pl mecz finałowy z
żabą. Polsat nadawał tam mecze za darmo, i chociaż ekran telefonu komórkowego to nie kino, to jednak emocje były ogromne - większe niż korek w którym
uczestniczyliśmy pod Warszawą. Zwycięstwo i tytuł Mistrzów Europy wprowadził nas w stan kontrolowanej euforii i pozwolił zachować zimną krew w coraz
bardziej gęstniejącym korku. Po powrocie do domu uczciłem to wyjątkowe wydarzenie w historii polskiego sportu lampką wina, a synek dostał naleśnika.
Wreszcie wróciła też mama, wybawiając kota z niekłamanych opresji. Mama zaskakująco twierdzi, że kotek wygląda lepiej. Po cichu więc myślę, że może mu
jednak od czasu do czasu należy podkręcać śrubę, a stres dobrze mu robi. Chociaż ja w dalszej perspektywie nie widzę się już w roli terapeuty tego
zwierzęcia. Mogę go karmić, ale pościgi po pokojach stanowczo nie przypadły mi do gustu. Jemu pewnie też nie, co pewne do końca nie jest, zważywszy
spostrzeżenia mamy co do jego ogólnej kondycji po wyjeździe. Prawda, że piękny mamy wrzesień? Nawet kotu lepiej!
| |