2009-09-04 14:55:09 Aśka miała fajny biust Aśka była ulubienicą wychowawczyni na koloniach, które nieszczęśliwie spędzałyśmy wspólnie w NRD.
Ja byłam jej przeciwieństwem, bo już wtedy
lepiej od wychowawczyni znałam niemiecki i miałam więcej pieniędzy. To wystarczyło, by szykanować mnie przy każdej okazji.
Teraz robiła to
Aśka, z którą dzieliłam łóżko piętrowe, zajmując pięterko.
Podczas, gdy ja, w czasie siesty, chciałam sobie poczytać, Aśka wolała raczej
plebejskie zabawy i robiła mi fale, kopiąc w mój materac.
Podskakując na elastycznych sprężynach, prosiłam, błagałam, namawiałam, żeby
przestała. A że była głucha na moje niezadowolenie, zaparłam się o ścianę i odsunęłam łóżko, niebezpiecznie nim trzęsąc. To się nie spodobało mojej
"koleżance".
Wstała z zamiarem trzaśnięcia mnie w łeb. Była na tyle wysoka, że kiedy stanęła, jej twarz znalazła się na wyskokości mojego
posłania.
Patrzyłyśmy sobie wojowniczo prosto w oczy i kiedy ona podniosła swą pupilską dłoń w celu wymierzenia samosądu, ni stąd ni zowąd,
jak z procy wyskoczyła w kierunku jej twarzy, moja noga, trafiając wysokiego sędziego prosto w durny nos.
Ups! - pomyślałam z nieszczerym
współczuciem - Jaka szkoda, taki piękny nosek był.
Sala zamarła, a Aśka z rykiem (taka duża, buuuuu!) poleciała do
wychowawczyni.
Zgadnijcie kto dostał karę? A kto miał satysfakcję i spokój do końca obozu??
A tytuł? Cóż. Taki wabik do przeczytania
tekstu. Kogo by tam obchodził biust głupiej Aśki?
| |