2009-09-01 10:29:31 Kronika oblężonego Gdańska Od niedzielnego popołudnia mieszkańcy Gdańska okopują sie w swoich mieszkaniach próbując przetrwać naprzemienny najazd Niemców, Rosjan, Anglików,
Francuzów, "swoich własnych wodzów" i cholera wie kogo jeszcze...
Że całe to stado jest skrajnie niebezpieczne (a być może i czymś zarażone"
świadczy fakt zamykania całych dzielnić na czas przewozu tego czy innego "bohatera postwojennego".
Dziś po południu wszyscy będą się jednać,
całować, przytulać, ściskać, a być może nawet spółkować na Westerplatte.
A na koniec będzie zapewne grill...
Wszak polityk, choć świnia,
też najeść się musi...
Nie będzie natomiast na Westerplatte jednego z trzech żyjących jeszcze obrońców...
Nie bedzie, bo odmówił (choć
podobno usilnie go namawiano) udziału w tej "pojednawczej hucpie"...
Rozumiem i popieram...
Zgwałconej kobiety nie namawia się, by
co roku w rocznicę gwałtu, imprezowała z oprawcami...
Dlaczego więc próbuje się namawiać kombatantów?
| |