2008-04-07 17:21:11 O czym marzę, czyli... ... pacta sunt servanta
Marze o tym by ponownie pójść na studia...
Takie prawdziwe, nie podyplomowe, choć siłą rzeczy zaoczne...
Na
kierunek, który wymarzyłem sobie mając 16 lat...
Bo ja skończyłem studia nie te, które sobie wymarzyłem tylko te, które wynikały z
kontraktu...
Z kontraktu z rodzicami...
Była umowa:
My pomożemy ci sfinansować twój pomysł, ty pójdziesz i skończysz
prawo.
Rodzice swoją część wypełnili. Ja swoją również...
Poszedłem i SKOŃCZYŁEM prawo
Od początku wiedziałem, że nie będę pracował w tym
zawodzie
Nigdy mi się nie podobał (co innego samo prawo - jest miejscami bardzo fascynujące). No ale skoro została zawarta umowa, należało sie z
niej wywiązać...
A później była praca, rozkręcanie firmy, budowa domu i Domu, narodziny dziecka, odbudowa siebie i Domu z gruzów...
Nie
było czasu by realizować swoje własne, osobiste, egoistyczne (ale nie egocentryczne) Marzenie...
Marzenie przez wielkie "M" :)))
Dziś
jest inaczej...
Dziś znów mógłbym...
Dziś nadal chcę...
Bardzo chcę...
Chyba spróbuję, zaryzykuję...
Jeśli nie spróbuję, na pewno
sie nie uda - jeśli spróbuję to jest choć szansa...
Tyle, że paskudnie trudno dostać się na zaoczną filozofię...
| |