2009-07-14 08:42:49 Yyyy... a o jaką książkę chodziło? No... trochę czasu minęło... Pewnie sobie myślicie, że jednak zapomniałam, co chciałam napisać... Ha! Pamiętam doskonale...
Któregoś
słonecznego popołudnia wywiązała się niewinna rozmowa między mną a Babą Jagą na temat czytanych książek. Baba wspomniała o powieści, którą właśnie
czytała i o tym, że chętnie przeczytałaby coś jeszcze tej pisarki. Na co ja - że w bibliotece jest sporo książek tej autorki i przy okazji wypożyczę
odpowiedni tytuł.
Udałam się więc któregoś dnia do wypożyczalni (kilka dni po tej rozmowie). Wzięłam coś dla siebie, kiedy nagle olśniło
mnie, że miałam zapytać o książkę dla Baby Jagi. Myślałam niezwykle intensywnie, pani w wypożyczalni podsuwała różne możliwości skojarzeń... A TU NIC.
Kompletna pustka. W żaden sposób nie mogłam sobie przypomnieć, jaką książkę miałam wypożyczyć. Trzeba było wykonać "telefon do przyjaciela" i przyznać
się do wszystkiego :D
Ech...
| |