2009-06-08 21:09:25 Ciemnota w średniowieczu, czyli ja na festynie archeologicznym w Lądzie Przyznam się bez bicia – zrobiłam z siebie głupka. Najpierw próbując nakłonić dziecko, żeby weszło do średniowiecznej chaty. Dziecko nie
chciało, twierdząc, że tam jest wilk.
Usłyszał to przebrany uczestnik festynu i wyciągnąwszy białą broń (na ewentualnego zwierza),
zobowiązał się dziecię do chaty wprowadzić. Dziecię nadal się bało, może nawet bardziej niż wcześniej, więc tłumaczę łagodnie:
- Nie bój się,
rycerz cię obroni.
Na te słowa rycerz zareagował, uświadamiając mnie - ciemnotę, że on jest wojem.
- Widzisz, mówię, mamie się
pomyliło – wój ci pomoże.
Hmm, coś mi tu nie gra i to nie tylko zdziwiony wzrok średniowiecznego dżentelmena.
- Mów mi wuju!
– mówi wreszcie rozradowany, wybawiając mnie z językowej rozterki.
- Wuj woj, fajnie! – cieszę się, że gafa zażegnana i prawie
rzucamy się sobie w rodzinne objęcia.
To jednak nadal nie rozwiało moich wątpliwości, którzy to wojowie, a którzy rycerze i po chwili
popełniam następne faux pas, nazywając kolejnego nie tym mianem co trzeba.
- Kurdę, mówię rozeźlona, widzę kolczatkę, to myślę, że
rycerz!
Ech, niedobrze, niedobrze :(
- Kolczatkę mają psy! – słyszę słowa wysyczane przez zęby i zgrzyt wyciąganej broni.
– My mamy kolczugi.
Mąż szybko się ode mnie odsunął, twierdząc, że nie zna „tej pani”, a ja za chwilę za nim świńskim
truchtem, nie czekając aż mi głowa spadnie. Głupia to głupia, ale własna.
Rycerzy zobaczyłam wreszcie na bitwie. Bronili dzielnie grodu.
Huk z armat(ki) i pisk niewiast, rozdzierał ciszę, świst strzał krzyżujących się w locie – powietrze – zaczęło się
widowisko.
Największe emocje moich dzieci wzbudziło porwanie niewiast tańczących pod grodem. Bo przecież, jak porwali, to będą ślubować. Nie
wiem, skąd takie skojarzenia, ale co chwila pytały kiedy wesele i czy zostajemy ;)
Barwnie i kolorowo było. Długie, kolorowe suknie
średniowiecznych dam wszelkiego stanu, mieszały się z czernią sutann miejscowych zakonników i kolorowymi strojami zespołu Schola Cantorum
Inovroclawiensis.
I weźcie teraz wytłumaczcie dziecku różnicę między księdzem a księciem!
Ja mówię pas. Dość kompromitacji na jeden
dzień.
| |