2009-05-10 18:34:56 I PO RAJDZIE! Muszę podzielić się radością, bo rajd udał się bardzo i to pod wieloma względami. Bardzo dziękuję Andrzejowi Kaleniewiczowi i jego Kompanii za
prowadzenie rajdu w rajdowym tempie. Dzięki temu osoby najstarsze i najmłodsze pokonały cały dystans zadowolone, choć zmęczone. O to Andrzej chodzi w
rajdach!!! Dzięki raz jeszcze! To właśnie dzięki genialnie dobranemu tempu mogliśmy między sobą porozmawiać. Pani Wanda powiedziała mi o swoim nowym
rowerze, który rano odmówił posłuszeństwa, ale na szczęście wysłużona zimowa maszyna pozwoliła wziąć się na rajd. Państwo Kotkowscy pozwolili mi
jechać ze sobą kilka kilometrów dzięki czemu dowiedziałem się, że na maturze przed paroma laty pani Karolcia (jak mówi o niej mąż) zdawała geografię.
Pogadałem z Kasią, Adasiem i Gosią. Cieszę się bardzo, że jechały Kalina z Marysią, które jeszcze rano były bliskie rezygnacji. Najwięcej jednak
radości miałem z faktu pokonania trasy rajdu w towarzystwie moich dzieci. Była Zuzia i Marek, i Miłosz... dziękuję Wam MŁOKOSY za przemiłe
towarzystwo. Kochani, nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze po tej utracie energii czuję się wzmocniony! Tak nasze codzienne bycie w eterze owocuje.
No i teraz jeszcze z ROWERTOUREM jechaliśmy!!! Wszystkim dziękuję bardzo! W takim towarzystwie fajnie jest żyć i nie strach umierać! Do zobaczenia
wkrótce. Piszę o tym braku strachu, bo wiem, że część z Was wracała przez cmentarz. To musiało być poruszenie, co!!!
| |