2009-03-14 14:15:37 GRILL FANTASY Powolutku zbliża się pierwsza rocznica działalności merkurowego Hyde Parku jakim są te oto strony. Wszyscy jesteśmy o rok starsi, bardziej
doświadczeni, niektórzy podprostowani, inni znowu podgięci, jedni mądrzejsi o ten czas, drudzy znowu jakby na wstecznym. Jakieś wnioski dla mnie z
tego okresu? Chyba nie, bo nie lubię niczego podsumowywać. W ogóle staram się mieć jak najmniej emocjonalny stosunek do własnej przeszłości. W
szczegółach nie jestem aż tak radykalny, ale nie czas i miejsce na kilkugodzinne wynurzenia. Zaraz bym się usprawiedliwiał, motał, coś nadmiernie
eksponował, a o czymś zupełnie przemilczał. Miałbym trochę racji, a trochę nie. Pewnie jak każdy z nas, kto swojej życiowej siły nie buduje wyłącznie
na sztangach i hantlach. Szkoda, że ode mnie jest tak daleko do Poznania. Wprawdzie w tamtym roku pokonałem tę odległość za jednym razem na rowerze,
ale droga przez to ani trochę nie stała się krótsza. A moglibyśmy zorganizować leciutki pikniczek. Szybki grill na parkingu przy Berwińskiego i
kiełbaska w towarzystwie zdaje się nowego Prezesa. Dostalibyśmy po kaszkieciku i reklamówce, zaprosiliby nas do studia na krótką rozmowę. Mój drogi
Brat jako pierwsze pytanie zadałby nam kalambur i tyle byśmy sobie pogadali. Potem zebralibyśmy się w kółka tematyczne, jedno czy dwupłciowe,
dobralibyśmy się pod względem temperamentów, wzrostu, może też wagi, odporności na stres, itp. Część wyruszyłaby w miasto, część by zdezerterowała,
jedni wracaliby jeszcze wieczorem, następni już rano. Pozamienialibyśmy się czapeczkami na pamiątkę, wymienili adresy i niedojedzone bułki z kieszeni.
Umówilibyśmy się na spotkanie znowu za rok, w tym samym miejscu, być może pod kolejnym Prezesem i tym razem przy kaszance. Albo właściwie to od razu
się umówmy! Pozdrawiam!
| |