2009-03-11 08:16:16 Dobra, dobra, dobra Składam broń. Już nie pisnę o sygnałach nadchodzącej wiosny. Ani tu, ani na ulicy, ani w pracy. Nawet przez sen nie wspomnę! Nic. Nie ugnę się pod
żadną prowokacją, demonstracją ani agitacją. NIE i już.
Po wczorajszym stwierdzam, że po pierwsze: ta klempa-zima czai się dosłownie wszędzie
- znać nie śpi, jak wspomniany wcześniej cellulit, a po drugie: ta klempa wyrodna nie lubi jak się o niej mówi klempa. Tak. Ale oczywiście nie
podejdzie i nie powie tego normalnie, jak człowiek, że „słuchaj no, nie mów do mnie klempa, bo przykro mi, nie lubię i to niemile jest ze strony
twej”. Nie. Ona nie tylko tego nie powie, ona nawet nie odburknie „sama jesteś klempa”, ani nawet nie wrzaśnie „odwal
się!”. Nie.
Bo ona, OCZYWIŚCIE, żeby zamknąć temat, a w nim i moją gębę, musi dać wyraz... Mhm. MUSI DAĆ WYRAZ swemu niezadowoleniu i
złości, tak? A - w związku z tym, że jej ubogi zasób słownictwa sięga zaledwie słów klika -dodawać chyba nie muszę, że tym wyrazem, o który wczoraj w
gniewie się pokusiła, był: ŚNIEG.
A dzisiejszej nocy PIES;))
Tak. Naprawdę o tego psa też podejrzewam tę mściwą mendę… Nie wiem,
od której szczekał, ale mnie obudził o 3 rano i szczekał dalej. Szczekał też godzinę później i godzinę, po tej godzinie - również. Już po pierwszych
15 minutach chciałam wyjść, chwycić go za tylne łapy, rozkręcić młynka i wyrzucić w kosmos, potem przez głowę przeszło mi rozkoszne wyobrażenie mnie
rozpłatującej mu brzuch; a po dwóch bezsennych godzinach wypełnionych zaokiennym wyciem - jedynym rozwiązaniem wydało mi się nabicie go żywcem na pal
i posadzenie w ogródku „ku przestrodze”.
Oto jak zachowuje się przyjaciel człowieka, i to niby ten najlepszy. Do licha!
I
niech mnie ktoś jeszcze zapyta, dlaczego wolę koty. No bardzo proszę.
A w ogóle to, tak DLA WASZEGO DOBRA, jak macie dziś do mnie sprawę, to
odzywajcie się, z łaski swojej, głosem Adama Woronowicza. Tylko. Tak, Pani również! Może nie ugryzę. ZROZUMIANO.
No to cześć
| |