2009-02-17 08:18:52 Niuch Wiecie co?
Węszę;)
Czy nie sądzicie, że ten sławny kryzys - ten kryzys, który swą popularnością przebił nawet Cichopek Katarzynę;-) -
jest jak boląca głowa żony w sypialni, albo jak brzuszek ucznia w szkole?
Czy nie sądzicie, że z kryzysem niektórym po drodze?;
że jest on
darem?; że jest ostatnio odpowiedzią na wszystkie pytania?
O jak dobrze Kryzysie, że przyszedłeś, będę mógł zwolnić paru ludzi.
Uf!
Dzięki Ci, bo teraz mogę wstrzymać podwyżki?! O! to genialnie! Wstrzymuję.
Ech, Kryzysie słodki, Twe imię cuda czyni. Nie muszę się
tłumaczyć. Ot. Wymawiam: KRYZYS i zyskuję u wszystkich zrozumienie. Przestaję być bez serca, przestaję być krwiożercą. Tak Kryzysie, zaprawdę
powiadam Ci, jesteś wielki.
Mhm;-)
A na fotce też krach, jak powiadają, bo szczegółów nie znam. Ot. Wyskoczyli mi po wklepaniu w google
słowa KRYZYS, więc chyba coś jest na rzeczy;-)
no-to-pa
kota pogłaskajcie
i zdrowi bywajcie
;-)
|  |