Uczciwie przyznaję:
Nie lubię Pana Owsiaka...
Denerwuje mnie swoimi zachowaniami, irytuje poglądami, wkurza wszechobecnym w jego wykonaniu "tykaniem" do obcych ludzi...

Złego jednak słowa nie powiem o Dziele, które zainicjował i którym od kilkunastu lat kieruje...

Czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy mogła by zebrać więcej pieniędzy przy mniejszym medialnym zadęciu? Mogła by...

Czy mogła by działać efektywniej, lepiej wydając pieniądze? Mogła by...

Tylko co z tego?!

Rzecz nie w tym co można by, lecz w tym co sie robi...
Rzecz nie w tym ilu jest krytyków, tylko w tym ilu jest tych, którzy coś pozytywnego robią...

Bo cokolwiek by nie robić, zawsze znajdą sie malkontenci i przeszkadzacze...
Tacy, którzy nic nie robią, ale na innych będa narzekać...

Pamiętam, ze dziadek, wielki indywidualista porywający się często z "motyką na słońce", powtarzał...

"Co mnie obchodzą Ci którzy nie chca współpracować, ja współpracuję z tymi którzy chcą"

I zawsze osiągał to czego chciał...

Miech więc Orkiestra gra i zbiera pieniądze...
Niech krytycy narzekają...

Tak było od poczatku świata...
I tak będzie...
HOWGH!