2009-01-06 10:09:37 Wykroty Przemilczałam wczorajsze poranne spóźnienie pociągu, bo byłam na bardzo pozytywnej fali i złość mi szybko minęła. Ale dziś coś powiem. Powiem, bo
wczoraj w drodze powrotnej PKP zafundowało nam koszmar, a dziś podgrzewaną repetę na śniadanie.
- To się nadaje do gazety – powiedział
pan z łokciem w moim pępku.
I ja z policzkiem przyciśniętym do szyby i z jakąś obcą mi panią na plecach, mogę temu przyklasnąć, ale gazeta w
niczym nam nie pomoże. Bo to taka tradycja, że PKP kuleje w zimie. A w czasie mrozów kuśtykanie jest jej jedynym obowiązkiem.
Wczoraj
wracaliśmy w trzech wagonach. Dla pełnej informacji: normalnie mieścimy się w dziewięciu – a i to czasem nie starcza i ludzie stoją.
Zatem
wracaliśmy w wagonach trzech, zimnych, gdyby ktoś pytał.
Dziś też jechaliśmy w wagonach trzech, ale przegrzanych, gdyby ktoś chciał wiedzieć.
Nie wiem, gdzie się podziały wagony. Może PKP podłączyła je do składów podążających w kierunku kurortów zimowych? Może rzuciła je na
złomowisko? Albo oddała regionalnemu muzeum?
Nie wiem jak wygląda struktura organizacyjna w tej firmie, kto podejmuje decyzje i jaki jest
przepływ informacji. Ale wiem jedno, PKP dysponuje absolutnym i szczerym brakiem szacunku do pasażera.
A codzienny pasażer PKP nie oczekuje
zbyt wiele. Naprawdę. Nie rażą go już brudne i nieszczelne okna, wahadłowo działające ogrzewanie, kapryśne drzwi, czy cuchnące toalety. Pasażer PKP
wie, że życie jego jest zbyt krótkie, by doczekał w nim jakiejkolwiek poprawy standardu polskiej kolei. Dlatego, gdy PKP wyrywa mu na żywca tę
resztkę, to oczekiwane przezeń minimum komfortu (o ile mogę użyć tego słowa w wypadku jako-takiej punktualności i byle jakiego miejsca siedzącego) -
nie mówcie mi, że nie jest źle i że DA SIĘ PRZEŻYĆ.
Wiemy dobrze, że się da.
Nikt tego nie wie lepiej od nas.
Bo my nic innego nie
robimy tylko przeżywamy.
Wiedzcie, że gdy dojeżdża się w tych ekstremalnych warunkach na metę; gdy wagon w końcu wypluwa was na mróz zgniecionych
i wymiętych – kołacze się w głowie jedna myśl: MAM SZCZĘŚCIE. Jesteście zmęczeni i czujecie się podle, ale mimo to cieszycie się, że
przeżyliście.
P R Z E Ż Y L I Ś C I E.
Choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że wywożą was do gazu.
| |