2009-01-05 11:26:36 Hej tam w bieli Hej, witajcie
Stęskniłam się trochę;-)))
Święta minęły jak piękny sen.
Najgłupszy dzień roku – sylwester - też odszedł w
przeszłość. Wielkie dzięki.
A nowy rok zapowiada się wyśmienicie. Nie tylko dlatego, że nie zaczęłam go z petardą w oku, ale dlatego, że od razu
na dzień dobry spełnił życzenie narodu i sypnął śniegiem, i zmroził mrozem, i teraz na pewno wszyscy są wielce uszczęśliwieni.
Ha!
TO NIE
NOWEGO ROKU WINA, ŻE FERIE SIĘ SKOŃCZYŁY.
A zresztą, dzięki temu, że śnieg zalega wokoło, jest na co winę zwalać, co przeklinać, i
odgarniać… no i podziwiać, też jest co;-)))
A w świątecznej przerwie się działo i działo. Obejrzałam tyle filmów, że do dziś jestem
pijana. Miałam kilka seansów o mrocznej przyszłości, między innymi z „łowcą androidów”, więc sami rozumiecie. Za parę lat będzie naprawdę
mroczno. Ale ponieważ świat nie kończy się na Ameryce, nie przejęło mnie to za bardzo. Zresztą Batman nas uratuje. Choć zaufania do tego nowego za
bardzo nie mam, bo jak dla mnie nie jest on dość charakterystyczny, a poza tym śmiał mi zabić Liama Neesona. W dobrym świetle stawia go tylko jeden
fakt, mianowicie, przyjaźń z Michaelem Cainem.
No a poza tym nic tak nie smakuje człowiekowi jak Clint Eastwood z cygarem wetkniętym w prawy
kącik ust. Clint Eastwood, ech… a zaraz za nim zwalisty King Kong, który mimo mego gorącego dopingu – znowu przegrał i został zabity. A
był taki dzielny i taki zakochany, a człowiek taki podły i mały. Ten film z 2005 roku ma dwie poważne wady, jak na moje oko, po pierwsze:
przeszarżowano z efektami specjalnymi i po drugie, na koniec po chamsku całą winę zwalono na kobietę.
No i tyle pokrótce;-)))
Nadal
jestem kobietą rasy białej o wzroście wysokim
Więc niewiele zmian zaszło jak widzicie;-)
Nowy rok się budzi
Ja powoli
też;-)
Dzień dobry
|  |