2009-01-02 22:11:51 B-2 Listopad już raczej minął ;-) Grudzień pomachał już do nas swoimi mroźnymi łapkami, a ze mną nadal nie wszystko w porządku...bo wiecie...nie wiem czy
to wina ociężałości poświątecznej (która ujawnia się w różnych dziedzinach życia;) czy może to był wynik rozkojarzenia porannego? A może nawet
nastąpiła kumulacja tych przypadłości??..bo ostatnio pole magnetyczne ujawniło się na linii k.to - znaki drogowe..
Ano...mgła nie zasłaniała
ulicy, śnieg nie sypał wielkimi płatami (a szkoda, bo choć częściowo zasłoniłby ogłupioną kasię) I w takich oto warunkach atmosferycznych - w czapce
należycie naciągniętej na łepetynę - pocałowałam blaszaną tablicę. A moja mama cały czas powtarza (mimo że okres dzieciństwa minął już
daaaaaaaa....ffffnnnoo - uff-zabrakło mi powietrza) : 'noś czapkę-szanuj zdrowie!' Czapka winna!? Tylko żeby nikt nie pomyślał, że to był taki
'klasyczny' całus tablica-usta...nie nie...to taki bardziej egzotyczny przypadek był: tablica - głowa/praWIe oko. Walnęłam głową w blachę i mogłoby
się to kiepsko skończyć - gdyby nie daszek czapki, który stał się mini-amortyzatorkiem (i tutaj chyba muszę jej - czapce znaczy - honor zwrócić).
Zadźwięczało w powietrzu, odbiłam się jak nadpobudliwa piłeczka ping-pongowa, zdążyłam się mocno zdziwić ii...zdziwiona poszłam dalej.
Na
moje nieszczęście miałam świadków tego 'przypadku', bo niestety nie mieszkam na pustyni..Najważniejsze ze znak jest cały i zdrowy, bo gdybym go
uszkodziła…jeszcze narobiłabym bigosu…a widniał na nim zakaz wjazdu.. ;-))
P.S. byłabym zapomniała - a wszystko chyba przez to,
że zapatrzyłam się w swój telefon komórkowy.. WNIOSKI są takie,że: czapka na głowie to jednak samo zdrowie ;) i NIE MOGĘ wykonywać kilku czynności
jednocześnie..tak to tylko kobiety potrafią :(
P.S.2 - szerokich chodników życzę :))
|  |