2008-11-05 21:56:18 Do Czasu... Wiesz, często mam wrażenie, że przyspieszasz, że gnasz na złamanie karku...bez ustanku, bez hamulca. Dzień mija, noc nastaje..minuty, sekundy,
godziny, dni. I mam wrażenie, że jestem ' w kawałkach', że w róznych dniach osadzona..nieposkaładana taka. Ech...tak prędko zabierasz mi chwile... Nie
masz opcji 'cofnij'..
tik - tak - tik - tak - nie lubię tego dźwięku, odchodzisz bez powrotu...
I mam ochotę chwycić Cię
za gardło, zatkać Ci nos, podłozyć nogę..bo..dokąd to?? do jasnej ch*****
I zamknąć Cię w celi bez okien, wysłać na przymusowy urlop..noo..żebyś
zwolnił !
Ale to przecież nie Ty się spieszysz :-(..z nikim się nie ścigasz, bo nikt nie urządził za Tobą pościgu. Twój maraton jest
równomierny, jednym rytmem, do przodu, bez zadyszki..
sekunda Sekunda SEKUNDA sEkuNdA
To my sami powodujemy ten 'czasowy chaos',
niekontrolowany zamęt, czasami przesypiamy wyjątkowe chwile, albo przepuszczamy Cię przez palce tak szybko, jak prąd górskich potoków pozwala mknąć
swojej zimnej, źródlanej wodzie..
A Ty nie siadasz w kącie, tylko ciągle w biegu, przyglądasz się nam...Zapewne kpisz, że nie nadążamy za Tobą,
że w całym tym bałaganie, który sami sobie budujemy, zaczynamy się gubić...
* * *
|  |