2008-10-09 13:12:57 UWAGA: Wyłaniam się Szłam sobie w porannych ciemnościach przecinając mgłę. Ciach, ciach…Tak sobie szłam i szłam zadowolona bardzo, bo ona oporu nie stawiała i tak
sobie pomyślałam, że to właśnie ją najbardziej lubię. Ze wszystkich wilgotnych zjawisk atmosferycznych – właśnie ją. Bardziej od śniegu. A tak!
Bo śnieg to cham. A ona, o proszę, i błota nie naniesie i nogi nie podstawi. No i tak sobie właśnie myślałam, gdy tak szłam i szłam, aż się na dworcu
zatrzymałam. I wtedy to już tylko stałam i stałam i stałam i stałam… i czy bardzo się powtórzę, jeśli znów napiszę, że STAŁAM?
Bo
STAŁAM.
A jak się za długo na stacji stoi,
To już wiadomo, co się kroi…
Tadaaaaaaaaam…
Wszem i wobec ogłaszam,
że pobiłam rekord spóźnienia.
Mój wynik jest piękny i w kształtach obfity.
Cudo po prostu. Ale spokojnie. Mam to w nosie. A tak!
Nie
obrzuciłam bruku ani jedną cholerą.
ANI JEDNĄ.
Choć, prawdę mówiąc, w pierwszej chwili chciałam zalać
PKP i wszystkich dróżników świata
potopem pomyj.
Ale mi minęło.
Jakoś tak nie wiem.
I wiecie co Wam jeszcze powiem?
Nadal lubię mgłę.
Miłego
dnia
Pa.
PS.: A ten, kto mi ukradł dwa kartony sprzed drzwi biura, niech wie, że ręka mu uschnie.
Co za ludzie, no!!! Żeby puste
kartony podprowadzać?! Kurcze… i teraz ja chyba będę musiała komuś zwędzić jakąś skrzynkę, żeby się spakować…
No bo się pakuję,
tak?
Mam przeprowadzkę.
Ale o tym innym razem…
bo jestem dziś ze wszystkim spóźniona
pa
kciuki nadal
aktualne
TRZYMAJCIE
jak rany
mocno
| |