2008-09-15 08:35:19 Pan Kot je, o yeah! Kawałek domowego ciepła
dla Was
– na ten chłodny czas;-))))
Pan Kot: Jestem głodny.
BabaJaga: To idź do miski i
jedz.
Pan Kot: Jestem głodny!
BabaJaga: O rany! To idź do miski i jedz. Nikt ci nie broni.
Pan Kot: Jestem
głodny!!!!!
BabaJaga: Kurcze no, no przecież masz jedzenie w misce!!!
Pan Kot: Chcę jeść!!!!! JEŚC. J E Ś Ć.
BabaJaga: No
dobra mendo jedna...
Idziemy do jadalni gustownie urządzonej na podłodze w rogu korytarza.
Tup, tup, tup (to znaczy BabaJ - tup,
tup, Pan Kot - .:., .:.)
BabaJaga: No widzisz. Zobacz, łobuzie. Masz nakryte. PEŁNA miska. Patrz.
Pan Kot: Jestem głodny!
Babo jedna!! Daj mi jeść!
BabaJaga (pokazując palcem czubatą michę): No, ale zobacz co tu masz, zobacz, no… – nic, TYLKO JEŚĆ!
No. Daleeeeeeeeeej, gałganie!!!
Pan Kot (ocierając się kolejno o kuwetę, nogę Baby i pudełko z jedzeniem;): Jestem głodny!!! GŁODNY. Chcę
jeść. JEŚĆ.
BabaJaga: ech…
Pan Kot (tarzając się z nosem tuż przy misce): Jeść. JESĆ. J E Ś Ć. Daj mi.
JEŚĆ.
--------------------------------------------------
Nie. Nie bójcie się. Pan Kot nie zdechnie z głodu na nakrytej do obiadu
posadzce.
NIE.
Spokojnie.
Pan Kot zacznie konsumpcję, gdy Baba drapiąc kudłaty łeb Pana Kota, wepchnie mu mordę do michy i nie opuści -
wiernie przy nim kucając - do ostatniego kęsa, kiedy to Pan Kot oblizując pyska, tradycyjnie majtnie Babie po oczach ogonem i zadowolony, nie
oglądając się za siebie, wybiegnie na podwórko.
Tak.
I jak tu nie kochać Pana Kota.
No jak?
;-))))
I co? Cieplej Wam?
;-)
No ja myślę.
Reklamacji nie przyjmuję.
cześć
PS.:
na zdjęciu Pan Kot
(jeśli nie uda mu się przewrócić świata do
góry nogami - sam się odwraca).
|  |