2008-09-11 08:30:47 Lepiej późno niż wcale „Z wielkiej nieśmiałości mej”*),
piszę do Pana, proszę Pana.. Tak do Pana. Nie, nie tego Pana. Do TEGO Pana. Tego, który wczoraj w
okolicach godziny piętnastej z minutami schodził pod rondo Śródka z rowerem w ramionach.
Proszę Pana,
jeśli całkiem przypadkiem pracuje
Pan w radiu Merkury. I jeśli dziwnym trafem imię Pana brzmi – Sławomir, cudownym zbiegiem okoliczności współgrając z nazwiskiem –Bajew
… to ja, Proszę Pana, Pana przepraszam. Chcę Panu powiedzieć teraz DZIEŃ DOBRY.
Wiem. Jestem rażąco spóźniona. Ale wczoraj dręczyła
mnie niepewność, oj no! (przez pańskie okulary!), a poza tym to ja, proszę Pana, wzięta z zaskoczenia głupieję:-)
Po co więc teraz to piszę?
Bo w miarę oddalania się od ronda – topniały moje wątpliwości i w końcu, rychło w czas, w okolicach rynku wielkopolskiego, podjęłam decyzję, że
to jednak był Pan;-)))), a chyba przyzna mi Pan rację, że gdybym wtedy szczerze i od serca ryknęła – to i tak by mnie Pan nie usłyszał (choć nie
wątpię, że słuch Pana miewa się wyśmienicie).
I stąd
To właśnie
Dzień
dobry
czwartkowe;-)))))
Pozdrawiam
A.
*
A Wy co?
Ładnie to tak cudzą korespondencję czytać?
;-)
Ale niech tam
Wam będzie
I moc z Wami
Cześć
*) Bogusław Mec. Znacie? Bardzo ładne. BARDZO. Kto chce posłuchać, niech zawita tutej:
http://atia.wrzuta.pl/audio/4gPB9oKhre/boguslaw_mec_-_z_wielkiej_niesmialosci
PS.: No i tak jakby co, to Panie Sławku, moja ewentualna
pomyłka nie dezaktualizuje dzień dobry. Nie, nie, nie;-)))))) pozdrawiam.
|  |