2008-09-02 14:07:46 na karuzelę,marsz! 'Karuzelaaaa..karuzelaaa...na Bielanach co niedziela.'Jaka niedziela?Dziś karuzela od rana samiuteńkiego,każdego dnia,szarością i codziennością
posmarowana.Bo takie mam wrażenie,wracając po długich wakacjach w szpony tej zwariowanej pani.Powrót na rozpędzoną machinerię,która gna,kręci
się,wydaje głośne dźwięki..charczy,skrzypi,
czasami się z niej zadymi.Kto wytrzyma długo w takim hałasie?Nadmiar decybeli jeszcze nikomu nie
pomógł,wręcz przeciwnie,paru już zwariowało;-)Praca,praca,gonimy,
biegamy..głowy ciężkie,nogi poplątane,dym w uszach...
Kiedy niedawno
słyszeliśmy audycję o powakacyjnych powrotach do pracy,pomyślałam sobie,że to nie może być tak zupełnie bezbolesne.Bo jakże to?Jeśli na takiej
huśtawce łańcuchowej siedzimy przez jakiś czas,a później z niej wyskakujemy,nie możemy oczekiwać,że wejście będzie równie szybkie,gładkie i bez urazów
się obędzie.Bo ta KARUZELA cały czas gna,i choć ustawimy się do kierunku jazdy,choć weźmiemy głęboki oddech,istnieje duże prawdopodobieństwo,że przy
wyskoku uderzymy jakąś częścią ciała w rozpędzone krzesełko,odbijemy się od metalowego łańcucha.W najlepszym
przypadku nabawimy się
siniaków..posmarujemy kremikiem,
przykleimy zranione miejsce plasterkiem.O gorszych
sytuacjach wspominać nie będę..Prawda jest taka,że
musielibyśmy zrobić sobie małą rozgrzeweczkę,ćwiczeniami przygotować swoje ciało,ale przecież nikt nie ma czasu na takie
działania..
Więc wytrwałości życzę;-)W codzienności,w zawirowaniach poniedziałkowych,środowych,sobotnich;-)reszta dni też oczywiście w
pakiecie została uwzględniona.Chyba warto się ze swoją karuzelą zaprzyjaźnić..
P.S.na zdjęciu:równowaga dla myśli
rozbieganych,chroni przed kaftanem bezpieczeństwa;-))
|  |