2008-09-01 13:24:20 Dzień jak co dzień? Dziś w drodze do pracy zapłakałam nad poranną ciemnością. A więc to już? Ot tak?! Pstryk? Ale ciiiiichutko, nic to... Dzielna jestem, nie, nie będę
zrzędzić, choć moje serce w pół rozdarła tęsknota za czapką. Czapko, czapko, czapeczko… ;-))) Zzzzimno. Ale nie, nie zagderam. Nic. Wcale. Bo
przecież tramwaje wróciły na swoje tory. Pstryk. To miło. Dziękuję. Wprawdzie jakoś nie zauważam wielkiego przyspieszenia na wyremontowanym odcinku,
ale NIE NARZEKAM.. nie, nie. Jestem pogodna i radosna bardzo, bo przecież dziś dwa razy wyłączano mi już prąd. Pstryk. Ale nie szkodzi. Jest fajnie,
wiecie, naprawdę, bo przecież humor poprawia mi mail, który znalazłam rano w skrzynce służbowej. Zapytanie brzmiało, cytuję: „ … czy można
płacić w ratach, a jeśli istnieje taka możliwość, czy pierwszą ratę też można płacić w ratach?” (sic!), pstryk, I feel sick.
No i
tyle.
No a tak w ogóle, to wczoraj był Dzień Bloga. Ha! Kto wiedział?
No to co… dziś świętujemy, tak?;-))))))
K.to stawia
szampana?
;-)))))))
|  |