2008-08-29 08:40:46 Co było wczoraj, a nie jest – nie pisze się w rejestr W tym tygodniu dużo myślę o pogodzie. Ha. Zgadnijcie dlaczego, jak rany! Wnioski:
Meteorologia znaczy dla mnie najmniej ze wszystkich nauk, słowo
daję!, a syn jej rodzony Synoptykiem zwany to zawód, zawód na całej linii. Człowieku, jak mówisz wobec wielomilionowej publiki, że z cylindra zaraz
wyciągniesz gołębia, to na boga, nie licz na oklaski, jeśli wyławiasz stamtąd szczerbatego królika… Chyba nie myślisz, że się na tym nie
poznamy, co? Choć są gorsi od Ciebie cwaniacy, którzy wysługują się prezenterami. Ale ok. Wiem, że zaraz dostanę wykład o nieprzewidywalności natury,
skomplikowanej ziemskiej atmosferze i milionie czynników na nią wpływających; że prognoza to prognoza, taka RACHUBA, a nie czwórka z rachunku 2+2.
Wiem. I szczerze Wam zazdroszczę tej roboty.
Też bym tak chciała, dajmy na-ten-przykład:
K r a s n a l: Ja po te stokrotki na
wianek dla Śnieżki?
B a b a J a g a: Niestety, wszystkie wyszły.
K r a s n a l: Jak to wyszły? Pytałem przecież wczoraj i
powiedziałaś, że mogę przyjść po nie dziś, bo spokojnie starczy na dwa wianki i spory bukiet.
B a b a J a g a: Tak, ALE TO BYŁO WCZORAJ.
Dziś rachunek się zmienił. Część kwiatków zwiędła, bo wbrew przewidywaniom spadł rzęsisty deszcz, a druga część z kolei wyschła, bo nagle powiał wiatr
znad Sahary. Nie ma więc stokrotek na stanie. Tak bywa, Krasnalu. Przyroda lubi zaskakiwać. Pogódź się z tym i zrób wianek z gałęzi.
Ha.
C U D O W N I E. Albo dajmy na to:
G n o m: To od której strony powinniśmy zaatakować zamek?
B a b a J a g a: Z moich obliczeń
wynika, że od wschodu, jutro. Ale, z łaski swojej, zapytaj o to jutro rano, bo mamy kilka stron świata i mogę dziś obstawiać nie tę, co
trzeba.
O tak, tak synoptycy.
Ależ ja Wam zazdroszczę tej niekaralnej nieprzewidywalności.
Czołem
PS.
A
teraz zgadnijcie ile czasu można czekać na parszywy tramwaj numer 20?
????
No więc dziś bagatelka - 25 minut. No i w tym miejscu chcę
podziękować MPK za miniony tydzień. Za tramwaj, który nie wiedzieć czemu zamiast wahadłowo jeździć ze Śródki jeździł normalnie z Lecha, no ale
rozumiem, że w tym tkwił jakiś mądry zamysł, którego moja głowa nie jest w stanie pojąć. Nie wiem też dlaczego miałam wrażenie, że na tej nitce
kursują tylko dwa pojazdy… hm, no ale to też na pewno me błędne odczucie.
Dzięki za regularne spóźnione wejścia do pracy.
Początek
dnia bez Was - dniem straconym, łosie jedne.
A jednak tęsknić nie zamierzam. Cześć.
|  |