2008-08-21 18:20:34 Podróże..., zaskoczenie i przygoda Pewnego wieczora w samotności białych ścian mieszkania w Hajnówce, po dłuższej rozmowie z przyjaciółmi z Ustrzyk Górnych-dokładniej z "Małego
Krakowa"-w duszy poznańskiego podróżnika odezwała się tęsknota za Podkarpaciem. Chciałem poczuć znów magię ukochanych Bieszczad. Postanowiłem, jak
przystało na skąpską pyrę kupić bilet na pociąg na dworcu w Białymstoku-taniej!(jeszcze przed powrotem na poznańska ziemię). W połowie listopada,
wczesnym rankiem już mościłem swoje cztery litery na wygodnej kanapie w pociągu relacji Szczecin-Przemyśl(słynny przemytnik..., hahahaha). Jakież było
moje zdziwienie, kiedy po wejściu do przedziału zobaczyłem wyłożone materiałem siedzenia, czysty dywan na podłodze, świeżutkie i pachnące firanki no i
lustro.
-Czy to na pewno jest 2 klasa-pomyślałem i pośpiesznie zacząłem szukać symbolu magicznej dwójeczki. Znalazłem i odetchnąłem z ulgą, choć
jeszcze przez jakiś czas nerwowo spoglądałem na korytarz.
Drogę do Rzeszowa umilili mi przewspaniali współpasażerowie, zespół muzyków, którzy
wracali do Tarnowa po występie w stolicy Wielkopolski.
W między czasie, za którąś ze stacji do przedziału wszedł konduktor, a dokładniej pani
konduktor(całkiem ładna, choć dziś już nie bardzo pamiętam..., no co to było w zeszłym roku). Poprosiła rutynowo o bilet, podaliśmy wszyscy każdy po
kolei.
Kiedy wybijała magiczne cyfry na moim bilecie(czymś na kształt dziurkacza, stwierdziła w nim pewną małą niezgodność i poprosiła uprzejmie o
dopłatę.
-O co..., jaką dopłatę, miła pani, dlaczego?
-Gdzie Pan kupował bilet?
-W Białymstoku, proszę szanownej pani!
-Aha...(zaległa
chwilowa cisza)...,Białystok..., to dlatego!
-Słucham, co dlaczego..., o co chodzi?
-Mam Pan źle policzoną odległość na bilecie, pociąg jedzie
inną trasą!
-Ale mam nadzieję,że jedzie do Rzeszowa..., tak?
-Tak, tak do Rzeszowa jedzie, ale inną trasą!
-Ile mam dopłacić? Nasza
niezawodna kolej..., pomyślałem,zawsze czymś zaskoczy-jak nie wagon to bilet.
-5 złoty!
-I o 5 złoty tyle
szumu-pomyślałem...,zapłaciłem.
Cóż kawy się już nie napije,odeszła wraz z dopłatą za bilet-pomyślałem i pogodziłem się z brakiem kofeiny.
Dojechałem..., ale inną drogą. Cóż nasza kolej zawsze mnie zadziwia.
| |