2008-08-15 15:08:41 Suweren Na początku tego tygodnia zamieszkała w naszym domu mała dziewczynka. Eteryczna blondynka, będąc w posiadaniu zaledwie półtorarocznego żywota swego i
wagi lekkiej – dokonała zamachu stanu, Proszę Jaśnie Państwa, i bez większych ceregieli strąciła Wielmożnego Pana Kota z tronu. Niczym wytrawny
prestidigitator - usunęła go nie tykając wcale, nie musnąwszy nawet zadbanych końcówek jego gęstego włosa; Zdmuchnęła go niby świecę. Ot westchnęła,
uśmiechnęła się i zakwiliła w progu a Pana Kota już nie było, że o jego Wielmożności nie wspomnę.
Pan Kot obalony utajonym atakiem, czmychnął
na podwórko, gdzie pod zaparkowanym tam samochodem znosił męki, obserwując sromotny upadek królestwa swego. Wpierw widział jak dziewczynka jego
własnym, chytrym orężem - wyglądem, mimiką i gestami niewiniątka - zdobywa serca poddanych i odwiecznych adoratorów Pana Kota; widział, jak rozbiwszy
w nędzny proch jego armię, bez walki!, podbiła taras, a dalej (o, cóż za niecność!) bez żadnych ogródek we władanie wzięła cały ogródek. A następnie,
bez żadnej litości, na zmrużonych wrogich oczach Pana Kota napawała się zwycięstwem. Poczęła ci ona hasać w koronie po zielonej trawie, wywijać berłem
i dzikimi pisknięciami nawoływać świeżo zdobyty dwór do zabawy piłką. O swej świcie Pan Kot nigdy nie miał wysokiego mniemania, ale widok tych głupców
podrygujących i pląsających w takt kwilenia i uśmiechów małego dziecka – napełnił go ponadprzeciętną odrazą...
Oto co mu przyszło na
starość. I pomyśleć, że on tyle lat w swej niezmierzonej łaskawości codziennie zaszczycał tę zgraję o zajęczych sercach swoją świętą obecnością. Oto
wdzięczność!
Pan Kot od pięciu dni szczędzi wszystkim swego puszystego widoku. Nowej władzy unika jak ognia, i nigdy nie patrzy w jej
niebieskie roześmiane oczka i nigdy nie daje się dotknąć, choć wiem, że dotkniętym czuje się jak nigdy. Proszę Państwa, Pan Kot jest naprawdę dzielny
i choć biała końcówka ogona drży mu nerwowo, niczym zwiastująca kapitulację flaga - nie poddaje się. Twardo trzyma w okopach niezdobyty, gęsto futrem
porośnięty teren i cierpliwie czeka końca najazdu.
Wytrwałość będzie mu potrzebna.
Oblężenie trwa i jak na razie końca nie
widać.
:-)))))
PS.: Pan Kot na trawie - obrazek dawno nie widziany, wygrzebany z archiwum, z powodów wiadomych;)))))
|  |