2008-07-10 14:35:23 Bo ja jestem, proszę Państwa, na zakręcie... ...i nie wiem doprawdy czy kupić sobie motocykl, czy może zbudować jacht.
Zarówno jedno jak i drugie kiedyś już miałem więc doskonale wiem "z czym
sie ten chleb je" (no, przynajmniej jeśli chodzi o jacht)
I jak tego osła przy żłobie "jedno kusi, drugie nęci"...
Cały wic w tym, że ja
nie chcę mieć tego teraz ,ale za "rok, dwa, trzy... no w perspektywie trzynastu lat)
Cały drugi wic w tym, ze ja tego bardzo chcę, ale i nie muszę
mieć...
Cały trzeci wic w tym, ze ja nie chcę mieć obydwu tych rzeczy...
W tak zwanym międzyczasie możnaby jeszcze (nie wiem już który
raz) zbudować dom...
Proszę mi tylko nie mówić, że posiadanie czegoś nie ma wpływu na poczucie szczęścia...
Otóż oświadczam, że
posiadanie czegoś ma kolosalny wpływ na poczucie szczęścia...
Natomiast nieposiadanie nie ma takiego wpływu (przynajmniej w odniesieniu do ludzi
mądrych).
Tak sobie myślę, że owa niechęć posiadania wszystkiego, w polączeniu z chęcią posiadania czegoś jest doskonałym przykładem mojego
hedonistycznego minimalizmu... :)))
| |