2008-07-09 13:33:43 Szał *)„Mam niezłą myśl
A czemu by nie ?
Choć raz się otworzyć
Wycisz swój intelekt
Dla informacji -nieee!
Niech cię
ogarnie
Ogarnie cię
Ogarnie cię Szał-
Dziki szał
Szał- gdybyś tylko chciał
Tak niesforną kocham być
Przyznaję się
to żaden wstyd”
Myśli w mojej głowie gonią tak, że widzę tylko rozmazane cienie… coś jak zbyt szybko przewijane napisy końcowe na
filmie….ale tak to jest, jak po dłuższej przerwie odwiedza mnie jeden z szefów… A zaraz potem wpada ten, co mnie odwiedza regularnie, a
następnie ten, co odwiedza niepotrzebnie, ale równie cyklicznie – wpierw anonsując się poprzez łącza;-):
Cyklista: Halo, halo…A
ma pani coś dla mnie? Liście, korę drzewa, albo coś innego do podpisu?
BabaJaga: NIC NIE MAM.
Cyklista: aha, ale to wpadnę z
pieczątkami, bo może jednak coś będzie…
Może;-)))
Coraz częściej chce mi się tu tylko głośno śmiać, głośno, głośniej,
najgłośniej
;-D Zdaje się, że wszystkie nerwy mi się już zużyły, starły, wystrzępiły, posiepały…? Teraz jak ktoś nastawia na mnie pułapkę,
kopie dół, albo rzuca lub stawia kłodę na mojej ścieżce służbowej – reaguję uśmiechem z lekka skrzywionym, machaniem ręki lub ramion wzruszeniem
(bynajmniej nie do łez;-))), głupim śmiechem, przytupem, a czasem – w fazie końcowej - nawet pluciem … bo skoro ten, komu powinno zależeć
- wszystko utrudnia - to dlaczego ja mam się z tego powodu szamotać i siły tracić?
…
A tak właściwie, to, qrcze pieczone, miałam
opisać wczorajszy powrót z pracy, w trakcie którego do głowy wpadł mi genialny plan…no dobra, wiem, że moje powroty Wam się już przejadły, ale
TA myśl, naprawdę była niezła;-)))) ale to może jutro…jak nie zapomnę.
No i tak a’propos, to naprawdę nie wiem dlaczego, ale
zdaje się, że popuściliście kciuki…Hej! No proszę Was, raz dałam pochwałę, a Wy już spoczęliście na laurach ... Jakże to tak?! Pochwała ma
MOBILIZOWAĆ, a nie rozleniwiać…no! Także po południu weźcie kciuki w garść! Choć dziś w planie pośpiechu nie mam, to jednak,
wiecie-rozumiecie;-))) wsparcie przyda się o każdej porze.
PS.: Dobra, chyba coś spreparuję do podpisu szefa. Niech się cieszy. Może
napiszę pismo z prośbą o wcześniejsze wyjście z pracy, zakup czajnika elektrycznego, albo może nawet samego pendriva… ;-)
PS.2. Kto
pamięta plecienie wianków z koniczyny? Fajne to było, nie?;-))) A teraz tylko trzy po trzy…;-) zdjęcie- ku pamięci:)))
*)Sponsorem
wstępu jest Edyta Bartosiewicz, no … kto jak kto, ale Wy to przecie wiecie.
Do miłego:*
|  |