2008-07-07 15:34:35 Mój dom, moją twierdzą... Zniosę wiele...
Nawet bardzo wiele...
Potrafię się dostosować, dopasować, pójść na kompromis (bleee...), zrezygnować itp. itd.
Z
największym wszelako trudem przychodzi mi zgoda na naruszanie domowej prywatności...
Zarówno mojej przez kogoś, jak i czyjejś przeze
mnie...
Owszem, był w moim życiu okres, ze chciałem a czasami nawet prowadziłem dom otwarty, ale ten czas przeminął...
Wyrosłem, dorosłem,
zmądrzałem, zgłupiałem...
Nieważne...
Dom to dom...
Miejsce święte, oaza spokoju, a nie targowisko...
| |