2008-03-28 13:15:43 Wdowi grosz, czyli... ...1%, który daje w sumie 100%
Wczoraj pomagałem wypełnić PIT moim przeuroczym sąsiadom.
On 81 lat, ona 72, prawie niewidomi, samotni, na
miarę możliwości chcący przychylić nieba wszystkim dookoła...
Po prostu Dobrzy Ludzie...
Z PIT-em sami sobie rady dać nie mogli - zbyt
małe rubryki, zbyt małe litery.
Przyznam, że byłem w niemałym szoku gdy w papierach dostrzegłem, że 5% ze swoich i tak już głodowych
emerytur, wpłacają jako darowiznę. Nieważne nak ogo, ja bym tam nie zapłacił, ale to ich pieniądze i ich decyzja, a moim obowiązkiem jest to
uszanować.
Rzecz w czym innym...
Przy wypełnianu "pita" naszła mnie refleksja.
Ilu z nas, w większości ludzi dużo lepiej sytuowanych,
nie stać na taki gest?
Nawet nie chodzi tu o darowiznę z własnych pieniędzy...
Ilu z nas jest na tyle leniwych, że nie chce oddać nawet
tego 1% podatku, który i tak zabiera nam pazerne państwo?
"Bo nie wiem komu..."
"Bo nie wiem czy się nie zmarnuje..."
"Bo nikt nie
zasługuje..."
"Bo nie i już!"
A przecież ten 1% można, poprzez taką organizację, dedykować konkretnej osobie...
Niekoniecznie na
ogólny cel...
Chylę czoło przed Panią Ireną i Panem Czesławem...
Może to starzy, mali, nic nie znaczący ludzie...
Ale i tak więksi
niż ci, których usta pełne są jedynie frazesów...
| |