2008-06-19 13:03:22 Statystyka torem pomyka Ostatnio często gęsto wzdłuż lepkiego wnętrza pociągu przechadzają się pewni panowie. Oczywiście żadni z nich powalający stewardzi. Niestety.
Spacerując przedziałem nie podkładają poduszeczek pod znużone pasażerskie głowy, nie proponują z perfekcyjnym uśmiechem wafelka, bułeczki, drinka czy
kawy, ale starannie sprawdzają bilety.
Nuda co? Ale jest jednak pewne urozmaicenie. W przeciwieństwie do kontrolerów PKP – oni noszą na
swych grzbietach ubrania cywilne (no-takie-tam) i interesuje ich NIE termin ważności biletu, ale jego cena i wypisana na nim trasa - i te właśnie dane
z grządki wagonowej zbierają i w koszyku niezliczonych tabel - odhaczają.
Kilka razy ktoś siedzący niedaleko mnie pytał o cel tego spisu
– ale jedyne, co słyszałam w tych razach – to mruko-burknięcie - więc do tej pory nie znam odpowiedzi. I w związku z tym, żem przygłucha -
ma mnie teraz co nurtować, zastanawiać i na zapas martwić…
Co z takiego spisu może wyniknąć?
Na pewno nic dobrego. Jeśli
ktoś…wróć … Jeśli PKP dokonuje obliczeń tak wnikliwych, to nie po to, by potem do nich coś od siebie (z serca dobrego choć żelaznego)
dodać, ale by odjąć, ująć, pomniejszyć….A więc, na bank!, zubożą nas o:
- wagony – stwierdzając, że zmieścimy się we dwóch, albo może
nawet jednym…bo najfajniej jest, gdy ”do pełna proszę!”
- połączenia – oczywiście te osobowe, żeby zwiększyć ilość tych
pospiesznych, bo one w wakacje są najważniejsze…a więc znowuż mania letnich rozkładów…
- kilka złotych – zarządzając podwyżki
cen biletów – a bo TAK!
…
A może się mylę…
Ech…bo Proszę Panów marzy mi się trasa pociągowa, czteropasmowa. Któryś
z Panów notuje? Pociąg czysty szybki punktualny…wiecie Panowie jaki? Ja mam to opracowane w głowie, co do szczegółu… Chętnie Wam to darmo
opiszę, narysuję, makietę zrobię … Że co proszę?…aha… ze stacji X do stacji Y, cena Z…
Ech… no to
cześć.
PS.: a tak w ogóle to…
Jestem dziś kuta na cztery.
Niech no ktoś mi tu jeszcze wejdzie i coś chcieć będzie -
dostanie podkową w oko, oko, brzuch i łeb... I żeby nie było, że nie uprzedzałam. Dziś mam dzień, w którym znowu rzucam tę robotę.
Ale
jeszcze ci ja wierzgnę porządnie…
- oby rychło w czas…
Oj tam, CICHO mi!
|  |